– Mam nadzieję, że ten koncert pozostanie w pamięci. Orkiestra powstała z marzeń mieszkańców i miłości do muzyki. Zagraliśmy tysiące koncertów, przebyliśmy bardzo długą drogę. Jedno się nie zmieniło: zawsze byliście państwo z nami – komplementował publiczność dyrektor POS Adam Mieczykowski. Wspaniały jubileuszowy wieczór, na którym wystąpił skrzypek Seiji Okamoto z Japonii, był ukoronowaniem obchodów 40-lecia Płockiej Orkiestry Symfonicznej.
Zanim na sali zabrzmiały pierwsze takty Koncertu skrzypcowego D-dur op. 77 Johannesa Brahmsa, solista dzień wcześniej spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. – Koncert Brahmsa, który grałem na konkursie w Poznaniu i będę grał na koncercie w Płocku, jest moim ulubionym utworem. Gdybym miał wybrać tylko jednego ulubionego kompozytora, też wybrałbym Brahmsa. Odpowiada mi jego głęboka emocjonalność – wyjaśniał Seiji Okamoto. – To będzie wspaniały koncert, jestem pewny. Nie mogę się doczekać gry z takim dyrygentem i orkiestrą – podsumował.
O przygotowaniach do jubileuszowego wieczoru opowiedział dyrektor POS. Koncert z udziałem Seiji Okamoto jest zwieńczeniem urodzinowego sezonu artystycznego, który rozpoczął się w zeszłym roku. – To kulminacja wszystkich naszych spotkań z państwem. Bardzo staraliśmy się, żeby było naprawdę wyjątkowe. Jestem niezwykle szczęśliwy, że laureatem Konkursu im. Henryka Wieniawskiego jest Seiji Okamoto. To solista niezwykły, który zrobił duże wrażenie podczas przesłuchań. Jego występ z orkiestrą to duże wydarzenie artystyczne w naszym mieście – mówił Adam Mieczykowski. Była dyrektor POS Hanna Witt-Paszta wspominała: – Przez cały ten czas słucham tej mojej orkiestry. Mówię „mojej”, bo to jest też kawałek mojego serca. Orkiestra pięknie się rozwija mimo różnych niedogodności. Również dzięki panu dyrektorowi, który stara się, żeby była jedną z najlepszych orkiestr w kraju. Jest młoda i sympatyczna. Dzięki zapałowi przezwyciężyła ten najgorszy czas, kiedy nie miała pieniędzy i własnej sali do prób. My ćwiczyliśmy w teatrze, w salach szkolnych. Proszę sobie wyobrazić, jak wyglądał przewóz instrumentów na próby i koncerty podczas zimy albo deszczu. To, że płocka orkiestra przetrwała, to cud.
A na deser tort i autograf
Mała suita patrona Płockiej Orkiestry Symfonicznej Witolda Lutosławskiego zabrzmiała na początek wypełnionego piękną muzyką jubileuszowego koncertu POS, który poprowadził maestro Tomasz Tokarczyk. Po znakomitym wstępie, na scenie pojawił się witany gromkimi oklaskami Seiji Okamoto. Zagrał znakomicie wymagający precyzji Koncert skrzypcowy D-dur Brahmsa. Publiczność nagrodziła solistę aplauzem i nie pozwoliła zejść ze sceny. Uszczęśliwiony bisował dwukrotnie, wykonując już bez orkiestry Kaprys Wieniawskiego i utwór Bacha.
W środkowej części wieczoru przyszedł czas na życzenia i gratulacje. Wzruszony dyrektor Adam Mieczykowski przypomniał, że orkiestry nie byłoby bez wielkiej determinacji miłośników muzyki. Płocką Orkiestrę Symfoniczną tworzą wspaniali muzycy, którzy czekają na podjęcie decyzji o budowie sali koncertowej i powołaniu filharmonii. – Jestem przekonany, że będzie to decyzja wspominana z dumą przez kolejne pokolenia – powiedział. Zaprosił na scenę wszystkich sponsorów i podziękował im za wsparcie. Od prezydenta Andrzeja Nowakowskiego odebrał medal Laude Probus. Gratulacje i okolicznościowe medale otrzymali również muzycy. – Dzięki wam Płock jest miastem europejskim – podkreślał prezydent Andrzej Nowakowski. – Całym sercem życzę własnej sali – mówiła posłanka Elżbieta Gapińska. Prorektor Politechniki Warszawskiej ds. Filii w Płocku profesor Janusz Zieliński składając życzenia dodał, że sala dla płockich symfoników powinna znaleźć się w nowej filharmonii. Wszyscy życzyli orkiestrze spełnienia największego marzenia. Niestety żadne konkretne obietnice nie padły.
Na wypełnionej widowni sali koncertowej PSM zasiedli dawni członkowie orkiestry, jej pracownicy administracyjni, dwójka dyrektorów: Hanna Witt-Paszta i Aleksander Siwek, melomani oraz goście. Krótki film przypomniał historię płockich symfoników. Adam Mieczykowski podkreślił, że początek orkiestrze dali ludzie skupieni wokół Płockiego Towarzystwa Muzycznego. Anna Żółtowska wspominała, jak z dyrektorem Marcinem Kamińskim pojechali Syrenką do Łodzi, kupić maszynę do liczenia dla Przedsiębiorstwa Państwowego (taką nazwę nosiła wówczas orkiestra). Instrumenty były stare, brakowało składu, a pierwszy dyrektor artystyczny Marian Lewandowski chciał, by płocczanie słuchali od razu symfonii.
Na koniec jubilatka uraczyła swoją publiczność romantyczną muzyką. Usłyszeliśmy uwerturę do opery Wilhelm Tell Gioacchina Rossiniego, Taniec słowiański nr 2 op. 72 i nr 8 op. 46 Antonina Dvořáka, Marsz węgierski z opery Potępienie Fausta Hectora Berlioza. I znów nie obyłoby się bez bisów, gdyby dyrygent z troską o symfoników nie wskazał na zegarek.
Koncert prowadzili Leszek Skierski i Anna Radomska-Urbanek. Wspaniała, gorąca atmosfera utrzymała się do końca piątkowego (27 stycznia) wieczoru. Tort podzielili prezydent Andrzej Nowakowski i dyrektor Adam Mieczykowski. Seiji Okamoto rozdawał autografy, nie brakowało również chętnych do sesji zdjęciowej. Melomani opuścili szkołę muzyczną około godziny 23.00.
Lena Szatkowska / Tygodnik Płocki