W kulturalny sposób Hanna Witt-Paszta swój ostatni koncert z orkiestrą symfoniczną zagrała 55 lat temu - w Filharmonii Krakowskiej. Dyrygował wtedy legendarny Krzysztof Missona. Koncert miał rozpocząć dobrze zapowiadającą się karierę młodziutkiej Hani.
Była tuż po bydgoskim konkursie im. Paderewskiego, na którym zdobyła wyróżnienie (wygrał Jerzy Maksymiuk, później – sławny dyrygent). Przygotowywała się do konkursu w Barcelonie. Międzynarodowy sukces był w zasięgu ręki. Niestety, w realiach Polski lat 60. paszportu nie dostawało się „za darmo”. Pianistce zaproponowano go w zamian za współpracę ze służbami wywiadowczymi. Odmówiła, co złamało jej marzenia. Rana zabliźniła się, ale pamięć o zderzeniu młodego człowieka z autorytarną władzą pozostała do dziś.
Wybór utworu, który wspaniała pianistka i pedagog, wybitna płocczanka zagra po pół wieku przerwy, można uznać zarówno za próbę rozliczenia się z przeszłością, ale i za przestrogę ku przyszłości. Hanna Witt-Paszta wykona dzisiaj z Płocką Orkiestrą Symfoniczną niezwykle dramatyczną, drugą część (Andante con moto) „IV koncertu fortepianowego” Ludwiga van Beethovena. To krótka część, ale zawarta jest w niej wielka siła muzycznej ekspresji. Dialog fortepianu z orkiestrą oparty został na zasadzie kontrastu: smyczki głośno grają wyrazisty rytmicznie, ponury i surowy motyw, a solista odpowiada frazą łagodną i śpiewną. To nasunęło Franciszkowi Lisztowi mitologiczne porównanie tego fragmentu do Orfeusza ujarzmiającego bestie podziemnego świata. Skojarzenie romantyczno-programowe, ale trafne, bo temat w smyczkach wycisza się stopniowo i zanika, pozostaje zwycięski Orfeusz.
Dla Liszta druga część „IV koncertu fortepianowego” to walka Orfeusza z bestiami podziemia, a dla jubilatki to rozmowa z wszechmocnym prokuratorem skazującym człowieka, który resztkami sił błaga go o litość. – Grając tę część, myślę o wszystkich ludziach pokrzywdzonych, bezradnych, przepełnionych rozpaczą wobec władzy i polityki. Ostatnio często myślę o Piotrze Szczęsnym – „zwykłym, szarym człowieku”, którego krzyk samospalenia, skierowany do tych, którzy decydują o losie ojczyzny słyszymy do dziś – powiedziała mi niedawno Hanna Witt-Paszta.
W pierwszej części jubileuszu usłyszymy jeszcze suitę z baletu „Maskarada” Arama Chaczaturiana i „Tańce słowiańskie” Antoniego Dworzaka. Płocką Orkiestrę Symfoniczną poprowadzi Janusz Przybylski.
Po przerwie koncert przybierze formę benefisu. Na scenę, poza jubilatką, wyjdą jej uczniowie. Mariusz Tytman to pierwszy dyplomant pani Hanny, dziś nauczyciel fortepianu i wychowawca wielu laureatów konkursów pianistycznych. Przypomni „Mazurka a-moll, op. 67 nr 4” Fryderyka Chopina – utwór, który zagrał wiele lat temu w programie „A nad Wisłą oryle śpiewają”. Ówczesna Telewizja Polska tak zaprezentowała Płock.
Potem przyjdzie czas na „najgenialniejsze stworzenie pianistyczne” pani Hani. W ten sposób bohaterka wieczoru określiła Wojciecha Michalskiego, dyplomanta z 1996 roku, dzisiaj wziętego onkologa. Usłyszymy wymagające wysokich umiejętności pianistycznych „Duetto As-dur, op. 38 nr 6” Feliksa Mendelsohna-Bartholdy’ego. Kolejny uczeń – Tadeusz Trojanowski – przyjedzie z Białegostoku i przywiezie okolicznościowy prezent. Będzie to skomponowany i wykonany przez niego „Mazurek a-moll”. Trojanowski to pianista, pedagog, animator kultury na Podlasiu i Mazowszu, kompozytor. Stworzył ponad 300 utworów – dzieła oratoryjne, instrumentalne, drobne formy muzyczne, pieśni.
W tej części znajdzie się też miejsce na popisy uczniów pani Hani na sześć i dwanaście (!) rąk. Przy dwóch fortepianach zasiądą (poza już wymienionymi): Beata Ludwicka (pianistka i wybitna akompaniatorka, twórca Orkiestry Kameralnej „Sinfonia Concertante”), Anna Majewska (nauczyciel fortepianu, pasjonatka siatkówki), Maria Mieczykowska (pianistka, akompaniatorka i ceniona kameralistka), Edward Bogdan (pianista, aranżer i chórmistrz), Klaudiusz Ciepliński (dzisiaj jeden z najbardziej znanych płockich ginekologów i położników), Piotr Radomski (prawnik i – jak sam siebie określa – najlepszy kickbokser wśród pianistów). W ich wykonaniu usłyszymy „Taniec węgierski fis-moll nr 5” Johannesa Brahmsa i „Walc A-Dur” Sergiusza Rachmaninowa.
Robert Majewski, dyrygent chóru Vox Singers
Gazeta Wyborcza Płock